1/13/2013

Magic space


Tytuł wszystko wyjaśnia. Tym, którzy są wiecznymi marzycielami, artystami, są zakochani ze wzajemnością, lub noszą w sobie duszę dziecka. Tymi, dla których „czucie i wiara przemawiają silniej niż mędrca szkiełko i oko”. Z kolei dla tych, którzy czytając to (? są tacy ?) patrzą ze zdziwieniem w ekran i może nawet komentują – ona nie jest normalna = to poetka – termin "magiczna przestrzeń" nie znaczy nic. Tej drugiej grupie postaram się wytłumaczyć to, jak najlepiej potrafię. Postaram się wyrazić jak najmniej literacko.
Magiczna przestrzeń – miejsce.
Hm… inaczej…
Magiczna przestrzeń – miejsce, w którym czujesz się swobodnie.
Nie. Swobodnie można się czuć w sklepie z ciuchami.
Magiczna przestrzeń – naturalne miejsce, w którym czujesz się swobodnie.
Swobodnie? Że można rozebrać się i biegać nago po łące?
Magiczna przestrzeń to takie miejsce, w którym czujesz się wyjątkowo, które sprawia, że odrywasz się od rzeczywistości, czujesz przyjemne, delikatne ukłucie w żołądku i doświadczasz tego miejsca każdym zmysłem.
No mniej literacko w moim przypadku, nie dało się tego opisać.
Marzysz o tym miejscu, czujesz jego zapach, dotykasz powietrza w tej magicznej przestrzeni, słyszysz to miejsce, smakujesz je i widzisz – widzisz je oczami (duszy). Tęsknisz za nim, wracasz do niego w marzeniach, relaksujesz się myśląc o nim, ale jednocześnie pobudza Cię ono do działania.
Zastanów się – na pewno znasz takie miejsce…?

Las Caletillas – całe miasteczko. Bez zbyt wielu turystów, z lokalną społecznością i oceanem uderzającym o wybrzeże, na którym stoi Twój mały biały domek.

Pole koło gospodarstwa mojego wujka. Nie wygląda jak pole ze znanych filmów – piękne zabudowania gospodarskie, krówki na łące i mieszkanki noszące kolorowe chusty. Ale mam tu złote kłosy, błękitne niebo i drogę, przez którą przejeżdża tylko kilka samochodów na godzinę.

Staw (raczej powinnam powiedzieć – zbiornik przeciwpożarowy) niedaleko mojego rodzinnego domu. Nierówny teren, wilgotne powietrze, gęsty las.

Moich magicznych miejsc jest jeszcze więcej, ale pozwólmy im rozwijać się spokojnie w mojej wyobraźni…


1 komentarz: